W moich okolicach Jezus Chrystus przychodzi na świat w górach, a pierwszymi świadkami narodzin są pasterze – juhasi, z bacą na czele.
Czy owce za jakiś czas znikną z podhalańskich hal? Coraz mniej juhasów garnie się do ich wypasu.
Poświęceniem stada owiec zakończyło się Święto Bacowskie w Ludźmierzu. Bacowie i juhasi w darach ofiarnych przynieśli do ołtarza małą owieczkę oraz produkty regionalne.
Już po raz 7. na krakowskich Błoniach zadomowiły się podhalańskie owce. Sprowadził je tutaj Wojciech Czabanowski, doktorant filozofii, a od niedawna również profesjonalny juhas.
Stado owiec zostało poświęcone w czasie Święta Bacowskiego, które odbywa się przed letnim wypasem. Bacowie i juhasi w darach przynieśli małą owieczkę.
Rozpoczął się sezon pasterski. Bacowie i juhasi przybędą w niedzielę 24 kwietnia do Ludźmierza na tegoroczne Święto Bacowskie. Zgodnie z tradycją, zostanie wtedy poświęcone stado owiec.
Sobota na Podhalu, Spiszu i Orawie to dzień, w którym na drogach, nawet tych głównych, można spotkać stada owiec, wracających z juhasami i bacami z tegorocznego wypasu.
Na tatrzańskich i podhalańskich halach znów rozległ się dźwięk dzwonków i beczenie owiec. Rozpoczął się wiosenny redyk. A mało brakowało, by bacowie i juhasi wylądowali w rezerwatach. Jak Indianie.
Na cały tydzień krakowskie Błonia zamieniły się w podhalańską łąkę z prawdziwego zdarzenia. To za sprawą Wojciecha Czabanowskiego, doktoranta filozofii i jednocześnie juhasa, który pod Wawel sprowadził 27 owiec.
Kim jest baca, a kim gazda, jaką rolę na hali pełnił juhas? Na te pytania odpowie specjalista, który jest gazdą, ale mógłby być również bacą. O hierarchii na hali opowiemy w audycji.