Decyzja zapadła. Idę!
– Ciągnie mnie do naszej Maryjki. Co roku się żegnam, że to już ostatni raz. A potem wracam. Tam jest spokój, cisza, modlitwa. Tam sobie z Nią mogę porozmawiać jak z mamą… – mówi 77-letnia Helena Żak z Włosienicy, która w tym roku wyruszyła pieszo po raz 32. na Jasną Górę z Oświęcimia.