W oczach, ale i w sercu Zaduszki. Użyjmy tej niekonfesyjnej nazwy.
Święto Niepodległości za nami. A co przed nami?
Kiedyś był na wsi kopidół i wystarczało.
A do wojny – choćby takiej na miarę nieznośnych sąsiadów – nie przykładajmy nigdy ani ręki, ani serca. I nie powtarzajmy „Pan Bóg pokarał”. ON nie jest taki małostkowy i prymitywny jak ludzie.
Z nieba w znaczeniu czysto przestrzennym, fizykalnym. Metafizykę zostawiam na boku.
Są obrazy, opowieści, wydarzenia, które zapisują się trwale w pamięci. Mam takie zdanie (po czesku) i towarzyszącą mu opowieść, która co jakiś czas wraca, jak film.
Eutanazja i samobójstwo są bliskie sobie.
Nadzieja to nie udawanie, że jakoś to będzie. Nadzieja to wielkie trwanie przy człowieku, który jest rozdarty pomiędzy obawą a nadzieją.
Jestem blisko jednego z hospicjów, właściwie od czasu jego tworzenia się; to już prawie 30 lat.