Ikona Pani Jasnogórskiej peregrynująca w obronie życia - w Bielsku-Białej.
Polacy mówią o Maryi: „matuchna”, „matusia”, „mateczka”. Na poziomie osobistym utożsamiamy się z nią, zwracamy uwagę na jej bliskość i familiarność. Z etnolog Anną Niedźwiedź rozmawiają Artur Sporniak i Marcin Żyła
Trwa peregrynacja kopii ikony jasnogórskiej „Od Oceanu do Oceanu” od Władywostoku do Fatimy. Obraz przemierzy 18 tys. kilometrów, odwiedzi 23 kraje. Na Warmii powitaliśmy go w Gietrzwałdzie.
Nad mieszkańcami czuwa Królowa Polski, może dlatego ludziom nie żyje się tu źle, a komunistyczne władze nie zdołały zatrzymać budowy kościoła.
Ich założyciel doznał w dzieciństwie cudu uzdrowienia. Patrząc, jak prężnie rozwijają się jego dzieła, widać, że łaska trwa do dziś.
Kiedy przez wieś Tychowo na północy Polski eskortowały Matkę Bożą wozy strażackie na sygnale, wszyscy mieszkańcy klęczeli przed domami. W pękających od tłumu kościołach od Syberii po krańce Polski tysiące ludzi przed ikoną częstochowską adoptowało już duchowo zagrożone aborcją dzieci. Tak będzie aż do Fatimy.
Podchodzili do niej na kolanach. Często ze łzami w oczach. Wizyta kopii ikony Matki Boskiej Częstochowskiej w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu rozpoczęła blisko trzydniową peregrynację w stolicy.
Ikona Matki Bożej Częstochowskiej jedzie od Władywostoku do Fatimy. 23 sierpnia będzie w Piekarach Śląskich.
Prawosławni i katoliccy obrońcy życia wiozą przez Eurazję ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. 23 sierpnia będą w Piekarach Śl.