Chryzostomy nasze
Od jakiegoś czasu dałem sobie spokój ze śledzeniem antyklerykalnych wynurzeń pewnej części polskiej inteligencji. Lato ma tyle kolorów i szkoda czasu na katowanie się panem X i panią Y, którzy toczą swoje boje znoje. Choć po prawdzie, gdy robią to publicznie, trudno tego nie zauważyć.