Powstanie styczniowe wyśpiewane w rytmie hip-hopu zrobiono dla młodzieży. Przyszła zobaczyć muzyczne gwiazdy, a poznała kawałek historii Polski. Czy to sposób na budzenie uczuć patriotycznych?
Blisko 80 osób przeszło leśnym traktem spod staszowskiego kościoła do powstańczej mogiły w Rytwianach, aby uczcić pamięć powstańców poległych w obronie wolności.
Dawniej była tu skromna, zaniedbana, żeliwna kapliczka z krzyżem i figurką Maryi, teraz to okazały pomnik powstańców, którzy zginęli w potyczce „na Koziołku” w lasach skępskich.
Po co nam było powstanie styczniowe? Jeśli spojrzymy na ten ostatni z wielkich polskich zrywów narodowowyzwoleńczych XIX w. wyłącznie przez pryzmat wydarzeń z lat 1863-1864 oraz doraźnych skutków, nasunie się nam dość prosta odpowiedź, że było niepotrzebne.
W 9 miejscowościach powiatu płońskiego odgłosy salwy honorowej przeszywając ponure, styczniowe niebo przypomniały o losach lokalnych bohaterów powstania styczniowego.
Dźwięki kucia kos i wystrzału z broni czarnoprochowej zabrzmią w styczniową niedzielę w obozie powstańczym na terenie Muzeum Wsi Lubelskiej podczas inscenizacji Powstania Styczniowego w jego 155. rocznicę.
Na uroczystości związane z poświęceniem tablicy pamiątkowej poświęconej powstańcom styczniowym z terenu ziemi zwoleńskiej zaprosili burmistrz Zwolenia Bogusława Jaworska i proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego ks. Bernard Kasprzycki. W uroczystościach udział wzięła m.in. Grupa Rekonstrukcji Historycznej z Warki. Jej członkowie ubrani byli w stroje z epoki. Uroczystości rozpoczęły się Mszą św., której przewodniczył bp Henryk Tomasik. Po poświęceniu i odsłonięciu tablicy obecni w świątyni wysłuchali koncertu „Każdemu marzy się wolność”. Zdjęcia: Krystyna Piotrowska /GN
Rekonstrukcja historyczna wydarzeń z 1863 r. Powstańcy przepuszczają atak na odwach.Zdjęcia: Agnieszka Małecka/GN
- Gdy gromadzimy się na modlitwie za powstańców z 1863 roku, chcemy wyrazić wdzięczność Bogu i naszym przodkom za to, że wykazali się bohaterską postawą i niebywałym patriotyzmem - mówił w Sokołowie ks. Mariusz Dołęgowski.
Zaledwie kilka dni po wybuchu zrywu 1863 roku powstańcom z Krzeszowa udało się zranić kilku żołnierzy, a dwóch oficerów wziąć do niewoli.