– Kiedy trzeba było znaleźć awaryjne rozwiązanie, to uderzałem do Góry, bo On jest najbardziej zorientowany – przyznaje ks. Artur Pytel, który przez 18 lat był szefem trasy Gliwickiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Chlebem, solą i... jajecznicą powitali dziś w Rajczy najbliżsi i przyjaciele rowerowych pielgrzymów projektu "Rozkręć wiarę", którzy przez miniony miesiąc wspinali się przez alpejskie przełęcze do La Salette, a następnie dojechali do Rzymu.
Od dziecka interesował się życiem w wojsku i chciał je poznać od środka. Po latach został księdzem, a teraz spełnia swoje marzenie. Ks. Sebastian Makuch opowiada o szkoleniu wojskowym, które odbył w czasie tegorocznych wakacji.
Niosą prośby, podziękowania, pytania o życiowe wybory. – Po co idę? Żeby popatrzeć na tę szczególną twarz Maryi – i wracać do domu. To jest najważniejsze... – tłumaczył ks. kan. Brunon Grajcke z Cieszyna-Mnisztwa. Każdy ma swoją intencję i swój cel pielgrzymowania. A niektórzy dokładają do niego solidną dawkę pracy i czasu.
– To tak, jakbym wykopał się spod ziemi i nagle zobaczył, że jest świat, że mogę żyć – mówi ks. Piotr Dyduch, moderator Ruchu Światło–Życie diecezji gliwickiej.
Ks. Przemysław Superson mówi o najlepszym miejscu, żeby doświadczyć „czegoś”. Czego? Przekonajcie się sami.
Przed nimi ok. 550 km. Do cudownej ikony Czarnej Madonny dotrą 29 lipca. 90 pielgrzymów wyruszyło w XXX Rowerowej Pielgrzymce ze Strzelec Krajeńskich na Jasną Górę.
Wciąż można dołączyć do najoryginalniejszej grupy PPL.
– Co robimy w jedności, jest zawsze lepsze od tego, co w pojedynkę. To był pierwszy nasz wyjazd na taką skalę w tej formie – mówi ks. Adam Koppel, duszpasterz Młodych Na Progu i inicjator wspólnych wakacji.
– W życiu rodzinnym jesteśmy powołani do tego, by żyć w zwyczajnej codzienności, przeżyć dobro po cichu, w skrytości – mówią rodzice dziesięciorga dzieci.