Monika DODANE20.09.2006 11:48
Szczęść Boże Mam dwa pytania. 1.Często spotykam ludzi proszących o kilka groszy np.na jedzenie i zawsze w takiej sytuacji pomagam tym osobom choć wiem że część zbiera w ten sposób na alkohol. Jednak ostatnio wychodząc ze sklepu spotkałam pana który otwarcie powiedział mi że zbiera na wino i poporosił o jakieś drobniaki. Dałam mu pieniądze bo cenię ludzi za szczerość ale od tamtej pory mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam. No bo jesli taki człowiek pózniej wsiądzie do samochodu i kogoś albo... »
Cały rok pisałem o swoich kłopotach i wątpliwościach. Teraz, już po maturze, dojrzałem! Nie narzekam jak kiedyś. Widzę świat w jasnych barwach. Martwią mnie tylko młodzi, którzy nie widzą sensu życia. Staram się pomagać. Student
Pokój dla Libanu? – Na razie to raczej niemożliwe, ale mogę ci pokazać co innego – powiedział Jack i... uniósł się w powietrze.
Modlitewna machina ruszyła dziewięć lat temu z Łazisk na Górnym Śląsku. Bóg wybrał do tego zadania małą dziewczynkę o kruchym ciele, Madzię Buczek.
Zdałem maturę, zacznę studia, a moja mama chce mi dyktować, co mam ubrać i co mam robić nawet wtedy, gdy nie mam wątpliwości. Jak sobie z tym radzić, gdy jest się już w zasadzie dorosłym, a jeszcze nie samodzielnym? Student
Jestem uczniem II klasy gimnazjum, aktywnym ministrantem. Czy to możliwe, bym już teraz odczuł powołanie? Bo myśl taka pojawiła się już rok temu i trwa. Nie mówię o tym, ale to we mnie tkwi. Czy nie jestem za młody na powołanie? Ministrant
O tym, jak odróżnić dobrą uczelnię od złej, jakie pożytki daje emigracja młodzieży i jak być dobrym obywatelem, z prof. Karolem Musiołem, rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Leszek Śliwa
KRAKÓW. W wieku 61 lat zmarł w Krakowie Marek Grechuta (na zdjęciu) – piosenkarz, kompozytor, autor tekstów, nazwany przez Piotra Skrzyneckiego najgenialniejszym polskim artystą.
Jestem gimnazjalistą. Tak sądzę, że odczuwam powołanie. Narazie nie mówię o tym rodzicom, ale czy to w porządku? Niepewny
Andrzej doznał porażenia słonecznego. Tego dnia dali mu wolne, ale już następnego znikły wszelkie oznaki wyrozumiałości. – No, zobaczymy, jak pracujesz – powiedział Luigi, właściciel plantacji orzechów laskowych. – Jeśli będziesz się ociągać… – urwał, pokazując pistolet.