Wybór i zakaz zdają się wzajemnie wykluczać. Coś zostało zakazane – nie mam już wyboru. Innymi słowy – muszę. Muszę „na nie”. Nie wolno mi czegoś mocą owego zakazu.
Historię Polska miała nazbyt bogatą.
To nie jest tak, że jesteśmy Europejczykami, a dopiero potem jakieś fatum uczyniło nas Polakami (lub tylko mieszkańcami nadwiślańskiego kraju...)
Czy nakaz jest lustrzanym odbiciem zakazu? Nie całkiem.
Spotkaliśmy się przy stoisku z papryką. „Wie ksiądz, w polityce jeszcze gorzej”.
A jeśli bym miał dawać jakieś rady – wspólnie politykom różnych szczebli oraz duchownym (też różnych szczebli) – to powiem: bądźcie bliżej ludzi.
Przykazanie należy do słownika religijnego: „Dziesięcioro przykazań Bożych”.
Czym są rzucane dziś w publiczną przestrzeń hasła wolności, miłości, sprawiedliwości, jeśli nie orwellowskim odwróceniem ich znaczenia i aksjologicznej oceny?
Chodzi o przykazania Dekalogu.
Takie chyba mamy czasy, w których gadanie (właśnie, gadanie – nie mówienie) jest na wierzchu. Słuchać, ani się wzajemnie szanować nie potrafimy.