– O Bogu rzadko rozmawia się z chorymi. On jest obecny w tym, co robię – w pracy fizycznej, gdy trzeba kogoś przytrzymać podczas zabiegów, i w relacjach, które staram się budować – mówi Aleksander.
Piszą salezjańscy wolontariusze misyjni. Adam, Ania, Beata, Kasia, Monika, Agata, Bartek, Ilona, Krzysiek i Tomek.
Na ŚDM przyjedzie mocna reprezentacja naszych wschodnich sąsiadów. Nie zabraknie też greckokatolickich "osobliwości".
Miało być 40, a zapakowano około 100 paczek. - Ta akcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania, rozwinęła się bardziej niż planowałyśmy - mówi Helena Kmieć.
Bale Wolontariusza to już tradycja wpisana w historię Stowarzyszenia Centrum Młodzieży „Arka” – ich głównego organizatora. Tym razem wolontariusze spotkali się w klubie „Katakumby” na Starym Mieście.
Gdy powstawali, musieli przełamać opór środowiska. Dzisiaj są akceptowani i doceniani za to, co robią.
– To miejsce wyzwala w ludziach dobro – mówią po prostu. Na wielkie słowa wzruszają ramionami. Nie ma nic wielkiego w karmieniu łyżeczką czy szorowaniu podłóg. Ale jest miłość.
Wysyłają listy, oprowadzają po muzeum i przeprowadzają wywiady. Swoją pracą mówią powstańcom: Dziękuję!
Były wielkie dmuchańce, malowanie twarzy, balony. Najważniejsze jest jednak to, że poświęcamy dzieciom czas - uważają wolontariusze.
- W reżyserii interesuje mnie uchwycenie pewnej emocji i tym chcę się podzielić. Robię film z potrzeby serca - mówi Weronika Migoń.