To tutaj – nad samym Bałtykiem – w rytmie przebiegniętych kilometrów, w szczęku szabli i odgłosów rzutów na matę wybijają się polskie medale. I polska duma.
Początkowo można się wystraszyć Papuasów, bo większość ma ociekające czerwienią usta, tak jakby przed chwilą jedli surowe mięso. – Jednak to od żucia lokalnego specjału – opowiada ks. Grzegorz Kasprzycki, misjonarz w Papui-Nowej Gwinei.
Na tej wyprawie nie mogło padać. Dlaczego? Bo ks. Dawid nie wziął ze sobą kurtki. I nie padało ani w Polsce, ani na Litwie, na Łotwie, w Estonii, w Finlandii i w Szwecji.
Trójmiasto wytoczyło wojnę plażowiczom spożywającym alkohol. W Gdańsku i Gdyni całkowity zakaz picia, poza ogródkami gastronomicznymi, obowiązuje od lat. W tym roku podobne regulacje wprowadził również Sopot. Jednak mimo groźby otrzymania mandatu przepisy te są regularnie łamane.
Dla wielu z nich to jedyna okazja, by zobaczyć kraj, za którym tęsknią tak samo jak ich dziadkowie. Pomogli im w tym pilscy salezjanie i kibice Lecha Poznań.
To nie przypadek, że każda podróż zaczyna się od uczynienia znaku krzyża. Zamiast zrzędzić, że znów nie stać mnie na wspaniałą wakacyjną wycieczkę, kreślę się krzyżem i robię pierwszy krok.
Wakacyjne duszpasterstwo. – Ludzie, którzy w czasie urlopu znajdą czas dla Pana Boga, znajdą go jednocześnie dla siebie. Dopiero wówczas mogą prawdziwie odpocząć – mówi ks. Bogusław Kotewicz, proboszcz parafii w Jastarni i dziekan morski.
Opalenizna wciąż jeszcze jest oznaką udanego urlopu. Tymczasem zbyt intensywne opalanie szkodzi skórze.