O pokój za naszą wschodnią granicą i ustanie rosyjskiej agresji modlą się katolicy także w ramach inicjatyw ekumenicznych.
O nauce zaufania, podejmowaniu dzieł po ludzku niemożliwych i formacji, gdzie młodzi wychowują młodych, mówi ks. Jerzy Krawczyk, moderator Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej.
Po śmierci Ojca Świętego tłumy młodych ludzi wyszło spontanicznie na ulicę. Gromadzili się na modlitwie, organizowali marsze wdzięczności, uczestniczyli w nocnych czuwaniach. Ten spontaniczny odruch zaskoczył wielu, w tym także ludzi Kościoła.
Chodzi o to, by odpowiadać zarówno na te wyzwania, które przychodzą z wnętrza Kościoła, ale również nie zrywać nici dialogu ze współczesnym światem, który nie zawsze ma przychylne oblicze.
Na targach sakralnych – jak na każdych – można coś kupić, można też coś sprzedać. Jednak organizatorzy chcą zaproponować towary, których nie da się dotknąć, które – w dzisiejszym świecie – są bezcenne.
Korzenie oazowe ma tysiące ludzi w Polsce, wśród nich są także osoby pełniące odpowiedzialne funkcje. O tym, jakie znaczenie ma do dziś formacja zaproponowana przez ks. Blachnickiego rozmawiano na KUL.
160 osób w kółkach różańcowych modli się za ojczyznę. Młodzi nawracają młodych, a Przyjaciele Oblubieńca skupiają się na lekturze Pisma Świętego.
Ks. dr hab. Piotr Turzyński, wicerektor Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu, został mianowany przez papieża Franciszka biskupem pomocniczym diecezji radomskiej.
Sytuacje ekstremalne w jego życiu były na porządku dziennym. Ludzie wokół niego załamywali ręce, a on ze spokojem powtarzał "Pan Bóg potrzebie zaradzi". Dziś mija 31 lat od śmierci ks. Franciszka Blachnickiego.
– Budujemy kościół – mówi proboszcz o. Julian Śmierciak. – Ale wiem, że najważniejsze dla naszej parafii jest tworzenie Kościoła duchowego. Na tym zależy mi najbardziej.