Pamiętam, że to był bardzo słoneczny dzień. Pamiętam przygotowanie koszyczka i jazdę rowerem do dziadka na cmentarz. To były jego urodziny. Pamiętam też światło w kościele od zapalonych świec. Tylko tyle i nic więcej. 1999 rok. 3 kwietnia. Wielka Sobota.
Nie można rozwiązać problemów społecznych, jeśli nie zostaną podjęte działania „od wewnątrz" człowieka. Dzisiaj nie chodzi już tylko o ratowanie kulejącej gospodarki, dzisiaj chodzi o uratowanie człowieka - powiedział abp Damian Zimoń do dziesiątek tysięcy mężczyzn zgromadzonych w Piekarach Śląskich na dorocznej pielgrzymce. Podajemy cały tekst jego przemówienia.
Do kościoła chodzi mniej, niż co piąty mieszkaniec. Prawie 30 proc. dzieci jest tu pozamałżeńskich. Więc jak to możliwe, że właśnie w Łodzi działają najaktywniejsi świeccy katolicy.
W wielu miastach Polski odbędą się obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej. W ich intencji odprawione zostaną msze, pamięci ofiar dedykowane będą marsze, koncerty i wystawy. W wielu miejscach zapłonie 96 zniczy. W niektórych miastach 10 kwietnia o 8.41 zabrzmią syreny.
Zaczęli od herbaty i kawy – czarnej, białej, z cukrem, bez – jak kto woli. Teraz zapraszają wszystkich i sami czekają na placki z rodzynkami – wielkopostne „ciasteczkowanie”.
DOM jest mi potrzebny, bo… „będę mogła odpocząć od swoich problemów i poznać ciekawych ludzi!”, „chcę się rozwijać, uczyć, poznawać, cieszyć, bawić, pomagać” – te marzenia zielonogórskiej młodzieży wkrótce się urzeczywistnią.
To, o czym czytałem przed paroma tygodniami na temat „wydarzeń z Dąbrowy”, także mnie zagniewało, oburzyło i wściekło. I napełniło wstydem. Nie wystarczy jednak sam gniew. Nie wystarczy wstyd. Potrzebne jest działanie. I chcę was zapewnić, że takie jest podejmowane – powiedział 14 stycznia abp Adrian Galbas w Dąbrowie Górniczej.
– Podczas styczniowego rejsu poczuliśmy dotyk Boga. Jeden z naszych synów został uzdrowiony. Chwała Panu! – mówi, nie kryjąc wzruszenia, Wiesław Kaim.
Studenci z UCO Bielsko-Biała. Zaczęli od herbaty i kawy – czarnej, białej, z cukrem, bez – jak kto woli. Teraz zapraszają wszystkich i sami czekają na placki z rodzynkami – wielkopostne „ciasteczkowanie”.
Dziś w Polsce mieszka ok. półtora tysiąca Koreańczyków. Pracują m.in. jako dyplomaci, przedsiębiorcy, menadżerowie, restauratorzy, muzycy. Kilkudziesięciu z nich studiuje na naszych uczelniach. Są to na ogół ludzie wierzący. Większość z nich jest wyznawcami buddyzmu. Jednak 10 proc. spośród przybyłych stanowią katolicy. To właśnie oni od kilkunastu lat uczestniczą w coniedzielnej Mszy św. odprawianej w języku angielskim i koreańskim w dominikańskiej świątyni na warszawskim Służewie