Dyskutujmy uczciwie, kogo i na jakich zasadach chcemy przyjąć. Bez obłudnego szantażowania się wzniosłymi hasłami.
Jednym z najczęściej odmienianych na różne sposoby słów jest „reforma”. Wciąż trzeba coś reformować, odnawiać, restrukturyzować itd. Reformy potrzebują: Kościół, Polska,
Duszpasterstwo bez doktryny staje się jałowym umizgiwaniem się do świata, budowaniem miłej atmosfery za cenę utraty chrześcijańskiej tożsamości.
Za wynikającymi z ideologii homoseksualnej zmianami w prawie małżeńskim będą szły zmiany w edukacji.
Co dzieje się w sercu i w głowie osób dokonujących aktu apostazji i formalnego wystąpienia ze wspólnoty Kościoła?
Nie ma sensu spowiedź, w której ktoś wyznaje grzech, ale jednocześnie oznajmia, że dalej chce tak postępować!
Kościół katolicki w Polsce jest solą w oku niejednej organizacji stawiającej sobie za cel budowanie „nowego świata”.
Jeśli współczynnik dzietności wyraźnie nie wzrośnie, to na nic nasze aspiracje do budowania silnego, dumnego ze swej historii i dziedzictwa państwa.
Diaboliczny totalitaryzm w białych rękawiczkach wciąż przed nami?
Wciąż wierzę, że Unia Europejska nie musi być rządzona przez zideologizowanych urzędników.