Praca przy karoserii auta, tworzenie rzeźby z kawałka drewna znalezionego w górach, malowanie św. Jana Pawła II – Stefan Siłka we wszystko wkładał zawsze serce i duszę artysty. Jest wierny swoim marzeniom.
Ci, którzy jej doświadczają, to nierzadko nasi sąsiedzi, znajomi, rodzina. Jak im pomóc, podpowiedziały warsztaty w Koszalinie.
Muzyka gospel nie ma granic. Udowodnił to finałowy koncert festiwalu, który przez 10 dni wypełniał Kraków muzyką i Bożą obecnością.
„Moja jest dla córki”, „ja zaraz wychodzę, dam ją mamie” – mówili osadzeni.
Ikona Bożego Narodzenia pozwala wyjść poza schematy myślenia o tkliwej scenie w betlejemskiej stajence. Przekonali się o tym uczestnicy warsztatów organizowanych przez płocką Pracownię Ikonograficzną.
Rozdawanie żywności, wsparcie dla azylantów i cudzoziemców oraz pomoc integracyjna uchodźcom i migrantom. Do tego domy samopomocy, ośrodki rehabilitacyjne i warsztaty terapii zajęciowej. Tak m.in. środki z UE wykorzystuje Caritas.
Działania „Teatrino” są wielopłaszczyznowe. Każda dusza, która chce nam pomagać, jest nam bliska. Próbujemy wykorzystać – może to brzydkie słowo, ale adekwatne – entuzjazm młodych ludzi.
Malarskie perspektywy. – Nie chcę wielkiej sławy, ale chcę być dobrym malarzem. Rzemiosło i dobry warsztat, praca i kunszt to moje pragnienia – mówi artysta
Razem z Marcinem Zielińskim, świeckim ewangelizatorem, koszalinianie prosili Boga o uzdrowienie. Nie tylko z dolegliwości duszy i ciała, ale również o uwolnienie od strachu.