Po raz kolejny zespół "Szlachetnej Paczki" i "Akademii Przyszłości" na krakowskim Rynku przekonywał, jak wiele dobrego daje zaangażowanie się w wolontariat.
Pomagają od lat. W tym roku także nie zawiodą.
Najgłośniej jest o niej w grudniu. Ale przecież nie jest to jedynie kilkudniowa akcja. To projekt, który trwa cały rok.
Brakuje wolontariuszy, szczególnie mężczyzn! W naszym regionie jest ich tylko dwóch.
Szlachetna Paczka szuka wolontariuszy w Olsztynie, Barczewie i Gietrzwałdzie.
Pomysł utworzenia rejonu pojawił się we wrześniu, darczyńcy znaleźli się nawet w Londynie.
– W wielu przypadkach najlepszym prezentem dla tych osób było spotkanie z nami czy rozmowa. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć – opowiada Jarosław Rydzewski.
Tygodnie poprzedzające finał akcji to bardzo pracowity czas dla wolontariuszy.
Finały odbyły się w salach gimnastycznych szkół, bo tylko w takim miejscu mogły pomieścić się paczki. Darczyńcy witani byli oklaskami i zapraszani na poczęstunek. A potem były wyjazdy do rodzin.
W ten sposób finał Szlachetnej Paczki określają wolontariusze.