Choć nazwa brzmi, jakby odnosiła się do młodocianego gangu z turyńskich ulic sprzed 100 lat, w rzeczywistości to ruch, który jak żaden inny pokazuje, że życie wiarą to coś tak normalnego jak fakt, że oddychamy.
Pomodlić się przy doczesnych szczątkach włoskiego świeckiego dominikanina można tylko do środowego porankaZdjęcia: Karol Białkowski /Foto Gość
Pytamy czasem drugich: „Czy trzeba pomóc?” Widzimy w odpowiedzi ich kiwanie głową: „Nie trzeba”.
Trasę z Wisły-Głębiec przez Łabajów na Stożek i z powrotem do Dziechcinki pokonało pięćdziesięciu "ciemnych typów" związanych z katowickim duszpasterstwem akademickim.
Towarzystwo Ciemnych Typów zostało założone przez włoskiego błogosławionego Piotra Jerzego Frassatiego w 1924 roku. 17 maja w Katowicach odbyło się uroczyste świętowanie stulecia jego istnienia.
Patron biegu w Międzybrodziu Bialskim był od 8 roku życia zakochany w górach. Miłość do nich narodziła się, gdy jego matka w sierpniu 1909 r. zabrało go na pierwszą wielką wycieczkę w Alpy. Była to niełatwa wyprawa – co najmniej 9 godzin marszu i wejście na wysokość ponad 3300 m. Dodo, pomijając nieustanny apetyt, poradził sobie bardzo dobrze.
- Święci nie są po to, żeby ich kopiować, bo każdy z nas ma swoje zadanie do wykonania. Święty to zadanie już wykonał - mówił w Dębicy bp Artur Ważny.
Ciemne typy zawsze mnie onieśmielały. Po pierwsze tym, że dzisiaj młodzież nie użyłaby już takiego określenia, to dość archaiczne, żeby oddać ten niuans, o który chodziło założycielowi.
Dominikanie założyli w Łodzi klasztor. Nową placówkę zakonną otworzył uroczyście 28 listopada abp Władysław Ziółek, metropolita łódzki.