Oprócz oficjalnych obchodów państwowych we Wrocławiu można świętować 103. rocznicę odzyskania niepodległości w bardzo różnorodny sposób. Znajdzie się coś dla miłośników motoryzacji, teatru, czy tańca.
Na skromnym, choć wyróżniającym się grobie złotą czcionką zostało napisane: „Tu spoczywa ks. prałat Józef Waląg. Przeżył 64 lata w kapłaństwie. 40 lat w parafii MBNP w Pruszczu Gdańskim”. Aż tyle i tylko tyle. Nic o stopniu wojskowym. Nic o Armii Krajowej. Nic o leśnej partyzantce...
Z Rajmundem Ziębą o zmianach ułatwiających życie niepełnosprawnym w Tarnobrzegu rozmawia Marta Woynarowska.
Jest takie miejsce, w którym hejnał mariacki słychać aż 7,5 tys. km od Krakowa, a w jego rytmie maszerują nawet jamniki... Z kolei na widok Smoka Wawelskiego niektórzy artyści nie chcą występować.
– Można po nim kluczyć godzinami i co chwila odkrywać coś nowego. A jak już zaczniemy tak chodzić, to nie ma wyjścia... musimy się zakochać – mówi Jarosław Wasielewski.
O duszpasterstwie bez rewolucyjnych zapędów, malejącej liczbie dzieci pierwszokomunijnych i marzeniach duszpasterza z ks. Edmundem Podzielnym, proboszczem parafii katedralnej, rozmawia ks. Tomasz Horak.
O duszpasterstwie bez rewolucyjnych zapędów, malejącej liczbie dzieci pierwszokomunijnych i marzeniach duszpasterza z ks. Edmundem Podzielnym, proboszczem parafii katedralnej, rozmawia ks. Tomasz Horak
Kilkadziesiąt rodzin polskiego pochodzenia, które wiosną ewakuowano ze wschodniej Ukrainy, znalazło już nowe domy w Polsce. Wśród nich są trzy rodziny, które zamieszkały w Wałbrzychu.
W komunikacji miejskiej odsłużył 28 lat, przejechał ponad 2 miliony kilometrów i wciąż nie ma dość. – Na emeryturze postanowił zwiedzić świat – opowiada z uśmiechem właściciel autobusu. Najbliższy przystanek: Nordkapp. Cel: pomoc dzieciom.
Kilkadziesiąt rodzin polskiego pochodzenia, które wiosną ewakuowano ze wschodniej Ukrainy, znalazło już nowe domy w Polsce.