Czy mówienie: „Zdrowaś, Maryjo” to domena kobiet? Mężczyźni uważają, że tak nie musi być.
To miejsce mówi i szumi. W jidysz, po hebrajsku i po polsku. Opowiada napisami i rysunkami na macewach, rozległymi bluszczowymi dywanami i pustką ogromnego pola gettowego. O Łodzi, której już nie ma.
Są żołnierze, dowódca i konkretna broń. Różaniec. W Męskich Plutonach Różańcowych walczy blisko 700 mężczyzn w całej Polsce. Modlitwą.
W archidiecezji gdańskiej codziennie w tę inicjatywę włącza się ok. 25 tys. osób. Uzbrojeni w różańce i koronki są najlepszym przykładem, że modlitwa na paciorkach jest wciąż żywa.
Był już „Tryptyk rzymski”, „Czekając na Godota”, „Oskar i pani Róża”, „Dziób w dziób” czy „Światełko”. Teraz czas na kryminał Agathy Christie. Klerycki Teatr „Zdumienie” 10 listopada pokazał nowe przedstawienie.
Z dnia na dzień do świątyni przybywało coraz więcej ludzi. Byli nie tylko w czasie nauk, ale także wtedy, gdy w kościele było cicho.
16 grudnia minęło 100 lat od śmierci bł. o. Honorata Koźmińskiego.
Chodzą po górach, organizują wyjazdy. A proboszcz cieszy się z 13. róży, do której należą sami mężczyźni.
Są jak żołnierze, jednak zamiast serią z karabinu strzelają... kolejnymi zdrowaśkami. Tak działają Męskie Plutony Różańcowe. Jest ich w sumie ponad 40. Większość działa w Polsce, w tym dwa we Wrocławiu.
– To jest trzymanie Matki Bożej za rękę, to jest szczególna opieka Matki Bożej. I kiedy zdarzy się coś trudnego, zmawiam jedną dziesiątkę – mówi pani Barbara.