Nalewki z czarnego bzu, pierogi z tatarczakiem i ziołowe kozie serduszka były hitami XVIII Targów Rzemiosła i Przedsiębiorczości „Agrobieszczady” w Lesku.
Festiwal Pierogów przygotowali pielgrzymom ŚDM mieszkańcy parafii pw. NMP Matki Miłosierdzia we Wrocławiu. "Tubylcy", sąsiedzi i znajomi, też skorzystali.
Zamiast czekać i narzekać zakasują rękawy, lepią pierogi, pieką ciasta i spraszają gości. Mieszkańcy malutkiej wsi ratują swój kościół.
Jak żyją dziś potomkowie polskich osadników w bośniackim Celinovacu – wiosce, która wciąż kultywuje polskie tradycje, chociaż nikt tu już nie mówi po polsku.
Dekanalne spotkanie młodzieży odbyło się w Ropie. Była Msza św., ks. Maciej Kucharzyk, koncert i pierogi - prawdziwa uczta dla ducha i ciała.
Wiesława Sobiszek, nauczycielka w Karagandzie, mówi o dojeżdżaniu na lekcje w burzę śnieżną, płomieniu, któremu nie można dać zgasnąć, i tysiącu pierogów.
Pani Stanisława na obiad potrafiła ulepić pół tysiąca pierogów, a pan Piotr uwielbiał nocne posiady przy watrze z metropolitą i oazowiczami.
Osiem gospodyń z Kijowa, Lwowa i z Tarnopola znalazło schronienie w Bytomiu. Teraz zakasały rękawy i... lepią pierogi! Ich wyroby cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
Pierogi i Muzeum Powstania były "the best" i "muy bien". Ale to, co najważniejsze po ŚDM, pozostanie w sercach - naszych gości i nas.
Choć nasz język jest im zupełnie obcy, świetnie potrafią odśpiewać hymn ŚDM po polsku. Od kilku dni szaleją za ruskimi pierogami i pomidorówką.