Trudno mi przyjąć wyrok sądu. Jest on nie tylko zaprzeczeniem konstytucyjnego prawa do wolności słowa, ale także wewnętrznie sprzeczny. Cykl artykułów na łamach „Gościa Niedzielnego” nie oskarżał pani Tysiąc.
Sąd okręgowy w Katowicach uznał, że Gość Niedzielny skrzywdził Alicję Tysiąc pisząc o jej sprawie na swoich łamach i wyrażając opinię na temat tego, co się stało.
Żądania ekonomiczne – one dominowały na sztandarach feministek w tegorocznej Manifie. Za hasło przewodnie obrane zostało natomiast „Solidarne w kryzysie, solidarne w walce” - donosi dziennik „Polska”.
Myśl wyrachowana: Nienawiść - krytyka zgłaszana przez osobę wyznania katolickiego.
Moje przemyślenia dotyczące artykułu Agaty Puścikowskiej pt. "Historia (nie) jednego odszkodowania", który ukazał się w Gościu Niedzielnym, 7 października 2007, nr 40 Artykuł opowiada o Alicji Tysiąc.
POZEW SĄDOWY. Za nazywanie przez „Gościa” aborcji zabójstwem będę musiał prawdopodobnie odpowiedzieć przed sądem. Odpowiem, bo uważam, że mówienie o rzeczach oczywistych jest obowiązkiem przyzwoitych ludzi.
* Proszę nie poddawać się w walce z nagonką ze strony świeckich mediów. Dziękujemy całej redakcji „Gościa” i Księdzu za odważne nazywanie rzeczy po imieniu. Jesteśmy z WAMI! - Piotr Witak
Katowice. Redakcja „Gościa Niedzielnego” zdecydowała się skorzystać z nadzwyczajnego środka odwoławczego, jakim w polskim systemie prawnym jest skarga kasacyjna.
Przed Sejmem na uczestników manify czekała kilkudziesięcioosobowa kontrmanifestacja zorganizowana m.in. przez Młodzież Wszechpolską. Obok stała też grupa osób ze zdjęciami i transparentami porównującymi aborcję do zbrodni hitlerowskich.
Wyrok skazujący „Gościa Niedzielnego” jest precedensowy i niepokojący. To istotny krok w kierunku ograniczenia wolności słowa w Polsce.