Dla zwiększenia bezpieczeństwa dzieci niezbędne jest wprowadzanie procedur chroniących najmłodszych przed przemocą. Ale procedury nie mogą zabić bliskości. Bo czy przytulenie płaczącego dziecka jest naruszeniem jego poczucia bezpieczeństwa?
WŁOCHY. Dwa szkielety (na zdjęciu) obejmujących się mężczyzny i kobiety odkryli archeolodzy w Vardaro koło Mantui. Para była przytulona od ponad pięciu tysięcy lat.
Nie miażdży, nie strzela, nie budzi grozy ani lęku. Wręcz przeciwnie – pozwala się przytulić i poucza najmłodszych jak zadbać o własne bezpieczeństwo.
– Nigdy go nie widziałam i nigdy nie przytuliłam się do niego, a był to mój tata – mówi Aleksandra Milanowska, z domu Życińska.
Jej imię znaczy kropla – MIRIAM. Wystarczy jedną łzę wylać przed Jej obliczem i Ona przytuli bardziej bezpiecznie niż matka.
Ze wszystkich stron pędzą w naszym kierunku dzieci, a każde z nich chce się do nas przytulić. Eksplozja latynoskiego temperamentu czy raczej niezaspokojona potrzeba czułości?
– Po powrocie do domu mocniej przytulę swoich rodziców, bo wreszcie mogę się domyślić, co musieli czuć, kiedy na raka umarł mój brat – mówi Jula.
Tematem homilii mógłby być dotyk. Tyle dziś się mówi o złym dotyku, że może powstać w nas lęk przed ciałem, bliskością, podaniem dłoni, przytuleniem.
Straszliwie okaleczona żrącym kwasem ustaliła już termin eutanazji. Franciszek serdecznie ją przytulił mówiąc: „jesteś odważna i piękna”. Teraz kobieta pragnie żyć.
Rodzicom Mateuszka nieraz zdarzyło się wracać do przedszkola sprzed budynku, bo maluchowi się przypominało: „Ja dziś jeszcze nie przytuliłem pani!”. A wyznania „Pani, ja cię kocham...” – to tu codzienność.