Młodzi Niemcy i Polacy z okolic Zgorzelca i Goerlitz ostatnio częściej dziwią się na lekcjach historii. – To Polacy też doznali przesiedleń? – nie kryją zaskoczenia Niemcy. – Więc nie wszyscy Niemcy byli potulni wobec Hitlera? – wtórują im Polacy.
Zaczął od Świadków Jehowy. Dziś interesuje się nauką, która tłumaczy, jak można manipulować całymi społeczeństwami.
– Do naszego przedszkola zapisujemy rodziców, a nie dzieci – mówi Bożena Szulik, dyrektor placówki. Dlaczego? Bo oni są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami.
Złożyli Bogu przyrzeczenie. Są mu wierni od 345 lat! Procesję rozpoczynają w Poniedziałek Wielkanocny. Przez 7 kolejnych niedziel obchodzą przydrożne krzyże. Ale to nie wszystkie zwyczaje wielkanocne, jakie zachowały się na Górnym Śląsku.
Przysłowie mówi: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Tutaj faktycznie można cudze pochwalić, bo jest co, a można też poznać swoje, bo jest co poznawać!
Władykę wrocławsko-gdańskiego z Kościoła greckokatolickiego w Polsce wiele łączy ze stolicą rzymskokatolickiej diecezji legnickiej.
Gromadzą się przy chaczkarze, walczą co roku pod Grunwaldem i… skubią razem pietruszkę, szykując churut do gandżaburu. Do krainy u stóp Ślęży przywieźli tradycje spod góry Ararat, kresowe przysmaki i modlitwę w języku grabar.
– To nie jest standardowa pielgrzymka. To jak wędrowanie z dużą rodziną, w której wszyscy się znają, zapraszają się na wesela, odwiedzają w ciągu roku i przez cały czas mają ze sobą kontakt – mówi ks. Andrzej Siejak.
Na stację w Gliwicach wbiegają gazeciarze krzycząc, że to początek wojny. W Legnicy dosiada się rosyjski żołnierz z kałasznikowem. Ten pociąg zabiera wszystkich. Z przeszłości i teraźniejszości. Dlatego kupiliśmy bilety, żeby nim jechać 11 czerwca na trasie Kraków–Berlin.