Co miesiąc odrywają się od przyziemnych spraw czy obowiązków i wznoszą się na wyżyny. Dosłownie. Ponad codzienność wynosi ich… winda.
Podopieczni i absolwenci Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego ze Słupska po raz trzeci wyśpiewali swoją wiarę na wzruszającym festiwalu.
Od blisko dwóch dekad w Białym Borze trwa tradycja polsko-ukraińskiego kolędowania. W tym roku kolędnicy i goście spotkali się, żeby wyśpiewać radość z Narodzenia Pańskiego oraz modlić się w intencji Ukrainy.
Razem z Marcinem Zielińskim, świeckim ewangelizatorem, koszalinianie prosili Boga o uzdrowienie. Nie tylko z dolegliwości duszy i ciała, ale również o uwolnienie od strachu.
Od prawie dwóch dekad w Białym Borze na wspólnym kolędowaniu spotykają się wierni dwóch wspólnot: grecko- i rzymskokatolickiej. W tym roku także po to, aby modlić się za Ukrainę.
Corocznie 1000 osób umiera na zatrucie, co 10. przypadek raka ma związek z alkoholem, nawet niewielkie jego dawki zbierają śmiertelne żniwo na drogach. Potrzeba otrzeźwienia narodu.
– Wykonałeś z nawiązką powierzone ci przez biskupa zadanie. Odbudowałeś w Kołobrzegu piękny kościół. Zbudowałeś też wiele kościołów w naszych sercach – dziękowali parafianie ks. prałatowi Józefowi Słomskiemu.
- Przed programem żyłem w spokoju. Po programie żyję w małżeństwie - przyznaje ze śmiechem jeden z uczestników odbywających się w diecezji spotkań, które wspierają zmianę małżeńskich relacji.
Przechodzili przez krzyż-bramę, wybierając Jezusa i modlili się za swoich ukraińskich rówieśników, zakładając drewniane krzyże na szyje. Rozpoczęły się Wielkopostne Czuwania Młodych.
Prastare psalmy, wielowiekowe pieśni pasyjne i te zupełnie współczesne, w zaskakujących aranżacjach i jazzowych klimatach można było usłyszeć wczoraj wieczorem w Koszalinie u oo. franciszkanów.