Skroiliśmy szczęście na ludzką, kiepską miarę i tak się w nią zapatrzyliśmy, że przeoczyliśmy coś ważnego i wielkiego. Pragnącego podzielić się z nami swoim szczęściem Boga.
Upał był nie do zniesienia. Środek lata. Południe. Parujący asfalt...
Żywym Chlebem i żywym Słowem mogę karmić moją duszę. Nasycona, nakarmiona dusza jest szczęśliwa.
To, co świat uznaje za słabość – ubóstwo, smutek, cichość, Jezus określa jako źródło prawdziwego szczęścia.
J 16,20-23a. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość.
Bóg pragnąc szczęścia człowieka, patrzy przez pryzmat wieczności.
Co mam na myśli, gdy życzę komuś szczęścia? Jak rozumiem szczęście? Czego tak naprawdę życzę?
#EwangeliarzOP ll 4 lipca 2019 ll Mt 9, 1-8
... skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem (Wj 34, 29b).