Słychać je z daleka. I trudno przed ich niesionym dźwiękiem orędziem uciec.
Na słupskim Marszu dla Życia i Rodziny najgłośniej było słychać jeden głos - dzwon Głos Nienarodzonych.
Zdarza się, że do proboszcza dzwonią lub piszą ludzie, którzy bardzo rzadko zaglądają do kościoła, i dziękują za bicie dzwonów. Wiedzą, że ktoś się za nich modli.
Dźwięk dzwonu od wieków wzywał do modlitwy. W maju słychać go szczególnie często.
Dźwięk dzwonów wszystkich kościołów chrześcijańskich różnych wyznań słychać będzie 27 lipca - w dniu rozpoczęcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Zabrzmią one o godzinie 8.12 w całej Wielkiej Brytanii.
„Słychać dzwony” to piękna, przejmująca opowieść o wierze, miłości, stracie i nadziei. I, co ważne, opowieść prawdziwa.
Ja od pół wieku wciąż mieszkam pod dzwonnicami. A dzwony – jak żywe stworzenia – odzywają się różnymi dźwiękami, głosami, nastrojami. Zawsze uroczyście.
Z siedmiu instrumentów został tylko jeden, tzw. pogrzebowy, i tak cichy, że nie sposób było nim wzywać wiernych na modlitwę.
Zaczął się trudny czas dla osobników z gatunku Studentus Pospolitus, nieskorych do aktywności w miesiącach zimowych. Sezon polowań został otwarty. Wszędzie grasują drapieżniki. Żeby przeżyć, Pospolitusy muszą dokonać czynów spektakularnych.
Kiedy dzwoni św. Michał, wiadomo, że w Lublinie świętują.