Odwiedzili miejsce, gdzie jest pochowany Henryk Burzec, rzeźbiarz, twórca wystroju knurowskiego kościoła św. Cyryla i Metodego.
Ten śląski misjonarz pracował w Afryce w parafii większej niż cała archidiecezja katowicka. Jest też uwieczniony w ołtarzu kościoła w Knurowie. „Robi” w nim za św. Metodego.
Wycinki z najciekawszymi tekstami prasowymi o parafii w Knurowie z ostatnich 20 lat, pamiątkowe medale z kościołem i lista kilkuset nazwisk knurowian trafiły do kapsuły pamięci.
Ks. Franciszek Zając był emerytowanym proboszczem parafii św. Wawrzyńca i św. Antoniego w Rudzie Śląskiej-Wirku. Jest już wyznaczony termin pogrzebu.
Od 2014 r. był kapelanem w Szpitalu Klinicznym Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach i rezydentem w parafii Świętego Jacka w Katowicach-Ochojcu.
Nie ma drugiego takiego kościoła, gdzie w prezbiterium rósłby wyrzeźbiony las – a właściwie pogański święty gaj.
– Możemy wiele w życiu zmienić, jeżeli będziemy wymagać od siebie. Jeżeli będziemy pamiętali, że świętość wpływa na zmianę rzeczywistości – przypomniał biegnącym w pielgrzymce ks. Andrzej Wieczorek.
Modlili się nie tylko za ofiary wielkiej deportacji Ślązaków, ale też za jej sprawców.
Kopia średniowiecznej Madonny została w ubiegłym tygodniu uroczyście wprowadzona do Knurowa. Historycy twierdzą, że gotycka rzeźba Pięknej Madonny z Knurowa jest jedną z najwspanialszych w Polsce.