44 lata spędziła w puszczy, w ambulatorium, w szkole, wędrując i płynąc kanu, aby dotrzeć do ludzi, którzy do śmierci nazywali ją madrecita (mateczką).
O byciu extranjero, misjach jako powołaniu oraz sile modlitwy wstawienniczej z s. Anną Romanowską rozmawia Jędrzej Rams.