Gwieździńskich króli było zdecydowanie więcej niż trzech, ale nie przekroczyli wymaganego względami bezpieczeństwa limitu osób mogących znajdować się w parafialnym kościele.
Największe wzięcie miały św. Faustyna i Matka Teresa. Ale nie brakowało i innych popularnych patronów. Pomysł na zabawę w świętych bardzo spodobał się małym i dużym parafianom z Gwieździna.
11 listopada to dla gwieździnian podwójnie ważna data: święto państwowe oraz wspomnienie patrona parafii.
Kilkadziesiąt osób spotkało się, żeby podtrzymywać tradycje bożonarodzeniowego śpiewania.
- Kościół to więcej niż miejsce ograniczone murami albo 45-minutowym niedzielnym obowiązkiem. Jesteśmy Kościołem, a więc wspólnotą - przekonują parafianie z Gwieździna i zapraszają na wieczorną agapę.
Choć to pierwsze takie spotkanie we wsi, śpiewnika z kolędami było mało, żeby wyrazić muzyką bożonarodzeniową radość - we wspólnocie.
Tak mali parafianie z Gwieździna modlitwą rozpoczęli wakacje.
Za rodzinę, za 70. urodziny, za wakacje, za uratowanego przed schroniskiem psa lub po prostu "za to, że jesteś". Parafianie z Gwieździna i letni goście uczyli się dziękować.
Zaczęło się od jednej patelni, teraz gwieździńscy parafianie deklarują comiesięczne wsparcie. - Bez przyjaciół ten dom nie mógłby istnieć - przyznaje s. Barbara Wilkowska z Domu Samotnej Matki.
- Świętowanie to nie obowiązkowa wizyta w kościele, ale czas spędzony z tymi, którzy są nam bliscy – przekonują parafianie z Gwieździna.