Mistrzostwa świata w piłce nożnej to świetna okazja do obserwacji. Ludzkich postaw, namiętności i rozpowszechnionych stereotypów. Ten sport jak chyba żaden inny mógłby być metaforą dzisiejszego świata.
Na murawie boiska stanęli chłopcy, którzy spełniają swoje marzenia. To nic, że są niepełnosprawni – najważniejsza była radość z gry.
Teledysk artysty znanego jako Faul:
Faul Sergio Ramosa na Mohamedzie Salahu w finale Ligii Mistrzów pokazał najgorszą stronę piłki nożnej.
Murawa to życie, dom, szkoła, po prostu codzienność. Faul to grzech. A Jezus leczy wszystkie kontuzje. On jest trenerem.
Piękne strzały, fantazyjne dryblingi, ale też, jak to bywa w sporcie, faule – to wszystko w ramach Piłkarskiej Ligi Ministranckiej.
Kobiety nie symulują fauli, grają uczciwiej. Kibice w ich grze widzą pasję i zaangażowanie, być może dlatego, że kobiecej piłce nie towarzyszą wielkie pieniądze.
Były piękne strzały, parady bramkarskie, ostre wejścia, a nawet faule. I jak na prawdziwy mecz przystało nie zabrakło goli, ale nie wynik tu był najważniejszy.
Walka o każdą piłkę, efektowne strzały, parady bramkarskie i jak na prawdziwy mecz przystało także faule - tak emocjonującego spotkania na pewno nie powstydziliby się w Lidze Mistrzów.
Miała być bezinteresowna rywalizacja - są wielkie pieniądze. Miało być fair play – są faule i oszukiwanie sędziów. Miało być dążenie do doskonałości - jest doping. Czy sport wyczynowy ma jeszcze jakiś sens?