Uczniowie Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości odkryli i opisali kolejnych 55 zabytków kłodzkich wsi.
Czy historia musi być nudna? Nie, może nawet przyprawiać o ciarki.
Okazja do opuszczenia szkolnych ławek to zawsze świetna sprawa, ale możliwość podglądania fachowców przy pracy i poznawania sekretów konserwatorskich to dopiero gratka.
Młodzi detektywi wraz z nauczycielem odnaleźli i opisali 65 obiektów historycznych, wśród których najwięcej jest małej architektury sakralnej.
Jest ich wielu. Żaden jednak nie dorównuje postaci detektywa w sutannie stworzonej przez Chestertona.
Detektywi Przeszłości z Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości znowu ruszyli w teren. We wsiach: Morzyszów, Podtynie, Ławica, Młynów i Ścinawica szukali zapomnianych i nieznanych zabytków.
Historia. Młodzi słupszczanie badają losy tych, którzy budując powojenny Słupsk, chwycili nie tylko za łopaty, ale i pióra. Bo miasto musi mieć duszę polską.
Mój felieton sprzed tygodnia zakończyłem słowami: „patrząc w daleką przyszłość”. A co z przeszłością?
Zeszli do krypty, weszli na wieżę, przepytali księży. Ośmioro słupskich licealistów zrealizowało niezwykłe przedsięwzięcie historyczno-turystyczne.
Młodzież skupiona w Detektywach Przeszłości wraz z opiekunem Markiem Królikowskim odkryła i opisała 65 obiektów, głównie sakralnych, w pięciu wsiach gminy Kłodzko. Opowiedziała o tym mieszkańcom i przygotowała materiały dla turystów.