Czy trzeba czekać na jakieś geologiczne trzęsienie, które zmieni istniejący porządek rzeczy?
Prorok Izajasz żył i wieścił w czasach niełatwych. Działał w Jerozolimie, stolicy królestwa Judy (Południa), które - mimo grozy historycznych okoliczności - cieszyło się Bożym błogosławieństwem.
Geograficznie to ten sam kraj, co i dziś. Północno-wschodni skrawek kontynentu afrykańskiego, na styku z Azją, nad Nilem i jego deltą.
Święto upamiętnia cud, jaki wydarzył się w świątyni jerozolimskiej podczas powstania pod wodzą Machabeuszów. To Święto Świateł, które przypomina ocalenie judaizmu, przeżywane również przez Jezusa z Nazaretu.
Beztroska i zadufanie nie są nastrojem pogrzebu.
Ezechiasz był czternastym królem w Jerozolimie. Wstąpił na tron około 728 r. przed Chr. Czynił to, co słuszne w oczach Pana, jego Boga – ocenił jego rządy autor Księgi Królewskiej. To wielka pochwała, którą – niestety – otrzymała mniejszość jego poprzedników.
Achaz, król Judy, władztwa południa Palestyny, był tym, który nie usłuchał proroctwa Izajasza o dziewicy, która „pocznie i porodzi Syna”, a ten otrzyma imię Emmanuel – Bóg z nami.
Trudno oczekiwać nawrócenia od tych, którzy - czując się bezpiecznie – nie umieją i nie chcą dostrzec zagrożeń.
Można dostrzec dwie wyraźne epoki: osiedlanie się pokoleń na wylosowanych terenach i okres władzy Sędziów nad pokoleniami izraelskimi.