I świat, którego już nie ma...
Głośno odtwarzany wywiad pozwala nam zatopić się w świat, którego już nie ma, obserwować wieś, praktyki religijne i społeczeństwo widziany oczami ostatniego twórcy ludowego.
Były tańce z szablami, ostrogami, gorąca samba i mały walczyk labada, który zintegrował artystów i mieszkańców.
Pieśni i stroje z różnych regionów można było podziwiać podczas Festiwalu „Krajobrazy Sceny Ludowej”. Na scenie czarneńskiego amfiteatru zaprezentowało się ponad pół tysiąca artystów.
Po raz 12. Czarne stało się pomorską stolicą folkloru. – Ludowa muzyka to coś więcej niż piękne stroje i skoczne piosenki – przekonują artyści, którzy wzięli udział w festiwalu.
Aria z „Romea i Julii”, „Matki Człowieczej Lament” E. Pałłasza, „September Symphony” W. Kilara, ale także jazz i ukraińska muzyka ludowa zabrzmiały dla sąsiadów ze Wschodu.
W Muzeum Etnograficznym w Tarnowie czynna jest wystawa o papieżu Polaku.Zdjęcia: Joanna Sadowska /Foto Gość
Artysta ludowy mieszkający i tworzący na co dzień w Trześni został uhonorowany prestiżową nagrodą za twórczość ludową.
W Teatrze Ludowym przypomniano wielkich artystów scen i ich piewcę.
Na szkle i w rzeźbie – takie formy plastyczne wybrali artyści z Chabówki, by opowiedzieć o Bożym Narodzeniu. Ich prace można oglądać w Miejskim Ośrodku Kultury w Rabce.