Początek wieczności jest już teraz
Marcin podskórnie czuł, że Monika jest jego kobietą. Widział w niej jakieś dobro. Uwierzył, że wyciągnie go z bagna, w którym tkwił. Ona też w to uwierzyła. Ciągnęła go na niedzielną Mszę. Pokazywała Kościół, który się jej spodobał.