Trzebnickie opactwo powstało dzięki św. Jadwidze. Pod kwitnącymi w wirydarzu kwiatami kryją się fundamenty dawnej celi księżnej. Ale oczy sióstr dziś często biegną w górę – na dachu starego gmachu toczy się walka o przyszłość tego miejsca.
Zwiedzanie, muzyka, występy i mnóstwo bujnej zieleni - majowe świętowanie u trzebnickich boromeuszek przyciągnęło mnóstwo gości.Zdjęcia: Agata Combik /GN
Smakołyki i dzieła sztuki, muzyka i taniec, tajemnicze ogrody i mury pamiętające dzieje zakonnic sprzed setek lat – trzebnicki klasztor odsłania swoje skarby i tajemnice.
O ludziach "pierwszego i ostatniego guzika", chodzeniu po Słowie Bożym i patrzeniu człowiekowi w oczy mówił bp Jacek Kiciński podczas Metropolitalnej Pielgrzymki Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych do grobu św. Jadwigi.
Leży w srebrnej kołysce, z paluszkiem na ustach, na co dzień ukryte w zakrystii bazyliki trzebnickiej. Podczas świąt uroczyście wkracza do klasztoru boromeuszek, gdzie dzieje się mnóstwo bożonarodzeniowych cudów.