Rankiem 6 czerwca 1944 r. siły zbrojne alianckich państw zachodnich rozpoczęły największą w czasie II wojny światowej operację desantową - lądowanie w Normandii. Była ona częścią operacji "Overlord", otwierającej drugi front w Europie.
Donald Tusk podpisał w Gdyni umowę na dostawę trzech niszczycieli min i patrolowca ORP Ślązak. – Zamyka to okres niepewności co do przyszłości Marynarki Wojennej – stwierdził. Czy premier ma rację? A może nowe jednostki podzielą smutny los „Gawrona”?
Chrzest i wodowaniem ORP „Ślązak" odbyły się w Stoczni Marynarki Wojennej SA w Gdyni.Foto: Justyna Liptak /Foto Gość
Chrzest i wodowanie ORP "Ślązak" odbyły się w Stoczni Marynarki Wojennej SA w Gdyni.Zdjęcia: Justyna Liptak /Foto Gość
- Wodowanie to dopiero początek. Bo trzeba dalej ciężko pracować nad tym, żeby polską Marynarkę Wojenną odbudować - mówił wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak podczas uroczystości wodowania okrętu patrolowego ORP "Ślązak".
Opóźnienia mogą trwać nawet kilkanaście miesięcy.
Na początku czerwca rusza trzecia ekspedycja Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe do wraku polskiego niszczyciela eskortowego ORP "Kujawiak", który 74 lata temu zatonął u wybrzeży Malty.
Po niemal 75 latach od zatonięcia u wybrzeży Malty niszczyciela eskortowego ORP "Kujawiak" międzynarodowa ekspedycja Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe wydobyła na powierzchnię dzwon okrętowy. Jest to pierwszy w historii dzwon wydobyty z wraku polskiego okrętu zatopionego podczas II wojny światowej.
– Gdy byłem młody, mało interesowałem się przeszłością taty. Najczęściej pytałem, czy widział na morzu ptaki, jakieś wielkie ryby. I faktycznie opowiadał o stadach delfinów – mówi Henryk Pieluszczak, syn Adama.