Niewielu jest młodych chłopców, którzy w dzieciństwie nie biegali za piłką – niewielu, którzy nie marzyli o karierze piłkarza. Niektórzy z nich wyrośli na księży. Niedziela, 7 czerwca 2009
Młodzież nie jest jednorodną grupą ludzi. Dlatego duszpasterze muszą być tam, gdzie jest sama młodzież. Młodym potrzeba zaś nie teologów mówiących trudnym językiem, ale świadków prawdziwej wiary.
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – ministranci z Zebrzydowic poznają tę muszkieterską zasadę na… lodowisku. I mówią o sobie „Biała Armia”.
Kiedy w Rzymie Jan Paweł II stawał się błogosławionym, w Gdańsku chłopacy na co dzień służący przy ołtarzu zaczynali kopać piłkę.
Trudno zachęcić młodzież do niedzielnej Mszy św.? W Kuropatniku grupka członków ERM uczestniczy w niej... codziennie. Nabożeństwa, adoracje nie przeszkadzają im odnosić sukcesów w turniejach piłkarskich i strzelaniu z łuku. To prawdziwa Papieska Gwardia i Rycerze Chrystusa.
Sandomierska służba ołtarza rywalizowała w trzech kategoriach wiekowych o piłkarski puchar mistrzów hali.
Ponad 100 ministrantów wzięło udział w rozgrywkach piłkarskich dekanatu serockiego.
Ministranci z domu dziecka. – Dzięki temu, że chodzę do kościoła i jestem ministrantem, czuję się lepszym człowiekiem – mówi 12-letni Paris z domu dziecka w Gdańsku-Sobieszewie.
- Dzięki temu, że chodzę do kościoła i jestem ministrantem, czuję się lepszym człowiekiem - mówi 12-letni Paris z domu dziecka w Gdańsku-Sobieszewie.