Podczas II wojny światowej Opatrzność Boża uchroniła kościół. Dwa pociski moździerzowe przebiły dach, wpadły do wnętrza świątyni, ale nie wybuchły. Do dziś starsi mieszkańcy wspominają to wydarzenie jako cud.
Istnieje wiele powodów, aby dziękować Bogu za życie Seweryna Pieniężnego.
W dniu, gdy czerwonoarmiści wkroczyli do Olsztyna, jeden z proboszczów wyjednał u komendanta zgodę, by żołnierze nie niszczyli świątyń. Słowa dotrzymał. Ale ograbiania ich nie zabronił.
- Gdy przychodziłam wcześniej do pracy, patrzyłam przez okno, czy pan Mirek idzie z kościoła, gdzie był przed Najświętszym Sakramentem. Zawsze stamtąd przychodził - mówi Beata Groszkowska.