"Chcę się podzielić z Wami historią, dość niezwykłą i osobistą, która jest dla mnie szczególnie ważna akurat dziś..." - pisze Grzegorz Czerwicki z Nowego Sącza.
Grzegorz Czerwicki opowiada o swoim spotkaniu z babcią, które odmieniło jego historię.
Alkohol, narkotyki, więzienie, św. s. Faustyna i babcia, czyli jak działają święci...
Ktoś pomyśli, że to historia jak z telenoweli. A to życie człowieka z Nowego Sącza, którego znacie.
W kościele pw. św. Jakuba odbyło się kolejne uwielbienie. Gościem spotkania był Grzegorz Czerwicki.
Już dziś zaczynają się Trzy Dni Kultury Chrześcijańskiej w gminie Czermin.
Część przychodu ze sprzedaży książki autor chce przekazać na dom dziecka, w którym jego siostra spędziła najmłodsze lata.
Świadectwo Grzegorza Czerwickiego nadaje się na scenariusz do kryminalnego filmu akcji z happy endem - daje nadzieję, że z każdej najtrudniejszej sytuacji jest wyjście.
W łączności ze Spotkaniem Młodych w Wołczynie młodzi z Piły i Wałcza przeżywają letnie rekolekcje w swoich parafiach.
W więzieniu post to głodówka i raczej nikt tego nie robi sam dla siebie - odmawianie jedzenia zawsze jest sposobem walki o coś. Ja zacząłem to robić, żeby walczyć o siebie. Co piątek byłem na samej wodzie. Dla moich kolegów oznaczało to dobry dzień, bo dostawali dodatkową porcję.