Pątnicy wyjdą na trasy o zmroku z identycznymi tekstami rozważań Drogi Krzyżowej, napisanymi przez inicjatora ekstremalnego nabożeństwa ks. Jacka Stryczka z Krakowa.
W piątek z Tychów ruszyły dwie Ekstremalne Drogi Krzyżowe.Zdjęcia: Łukasz Kubas
- Jezus jest z nami i nigdy nas nie opuści - słowa te usłyszały osoby zgromadzone w piątkowy wieczór w kościele Ducha Świętego w Tychach przed wyruszeniem na Ekstremalną Drogę Krzyżową. W tym roku została zorganizowana po raz drugi.
Uczestnicy EDK będą mieć do wyboru trzy trasy: do Bierunia, Bielska-Białej i Piekar Śląskich. Start 31 marca.
Być może nie każdy z nich co niedzielę chodzi do kościoła. Ale każdy, w pakiecie z ogromnym zmęczeniem, odciskami na stopach i obolałymi nogami… może dostać spotkanie z Jezusem. Tym umęczonym i tym zmartwychwstałym.
Aż 350 osób wyruszyło sprzed kościoła Ducha Świętego na EDK do Bierunia, Bielska i Piekar Śl.
- Po co idę? Głównie po to, by dobrze przeżyć ostatnią część Wielkiego Postu. Wiem, jak było rok temu. Inaczej się potem patrzy na drogę krzyżową. Można choć trochę sobie wyobrazić, co czuł Pan Jezus, niosąc krzyż - mówi ks. Marcin Matonóg.
Tychy, Katowice, Mysłowice i Świerklany już przeszły swoją ekstremalną drogę. W piątek 7 kwietnia na nocną wędrówkę śladami Jezusa ruszyć miały Żory, Rudy i Rybnik oraz Siemianowice Śląskie.
Na ekstremalną ruszają: Mysłowice, Katowice-Józefowiec, Tychy, Świerklany, Turza Śl., Jastrzębie Zdrój.
EDK Tychy: deszcz, śnieg, mróz, ponad 40 kilometrów marszu nocą. Przez pola, lasy, również asfaltowymi drogami. Do tego to przenikliwe zimno...