Z Pismem Świętym bywa jak ze słodkim napojem – im więcej czytasz, tym więcej pragniesz (a jak nie czytasz, to nawet nie wiesz, że pragniesz).
Adwent jest skarbcem symboli, z których wiele przedostało się nawet do zupełnie świeckiej popkultury.
Schyłek epoki rządzi się swoimi prawami. To zdumiewające, jak łatwo jest go zdiagnozować. I żenujące, jak trudno z tych diagnoz wyciągamy wnioski.
„Nie potrzebujemy kolejnej Beyoncé, mamy jedną. Nie potrzebujemy kolejnej Taylor Swift, mamy jedną. Ale potrzebujemy nowej anMari. Jest w niej coś zupełnie innego” - dr Matthew Knowles. O swojej muzyce i relacji z Bogiem mówi anMari.
Promień królewskiego światła miał ratować ludzkość. I dzisiaj – po upływie wieku – tego samego należałoby sobie życzyć.
Słowa o wielbłądzie i uchu igielnym są dla wierzących przestrogą: nie żeby bogactwo wykluczało zbawienie, raczej dlatego, że umiejętność podzielenia się nim z ludźmi stanowi klucz do drzwi królestwa.
Otwarty w 1986 roku park archeologiczny świętego Augustyna jest jak relikwia nieuchwytnego dotknięcia łaski przez człowieka, który z pogańskiego retora stał się Doktorem Łaski.
„Wolność stale trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać. Przychodzi jak dar, utrzymuje się przez zmaganie” – Karol Wojtyła.
Dzień Zaduszny jest świetną okazją, żeby w końcu się pogodzić. Ze swoją bezsilnością, ograniczeniami, historią życia i fatalnymi wyborami.