Decyzja zapadła w minutę. – Mężowi obumarł pień mózgu. Czy zgadza się pani, żebyśmy jego narządy dali komuś innemu? – zapytał zdenerwowany lekarz. – Ale on umiera! – chciała zaoponować Elżbieta Orczyk. – Będzie żyć. Da życie innym – odpowiedział i prawie się uśmiechnął. .:::::.
Niebieskie baloniki, które poleciały w niebo, przypomniały, czego po naszej śmierci na pewno nie będziemy potrzebowali.
Zapowiadano wielki skandal. Wyszło wielkie oszustwo. Ale podobno cel był szczytny.
Trzeba było poważnej zapaści w polskiej transplantologii, aby media zrozumiały, że potrzebna jest kompletna zmiana myślenia o tym, czym jest zgoda na pobranie narządów.
male DODANE10.03.2010 15:37
Zastanawia mnie od jakiegoś czasu kwestia transplantacji narządów. Narządy najlepiej jest pobrać od osób młodych, wiadomo zdrowsze, silniejsze organizmy itp. Jednak czasem by uzyskać do przeszczepu jakiś narząd "potrzeba" czyjejś śmierci (np. nie jest możliwe pobranie go za życia). W sumie każdy z nas chce żyć i ktoś kto znalazł się w takiej sytuacji oczekuję że dawca się znajdzie. Tak więc czy nie jest niemoralne lub nieetyczne gdy taki ktoś w pewnym sensie "liczy" na czyjąś śmierć po to, by... »
Czasem tak niewiele potrzeba, żeby komuś podarować życie.
Decyzja zapadła w minutę. – Mężowi obumarł pień mózgu. Czy zgadza się pani, żebyśmy jego narządy dali komuś innemu? – zapytał zdenerwowany lekarz. – Ale on umiera! – chciała zaoponować Elżbieta Orczyk. – Będzie żyć. Da życie innym – odpowiedział i prawie się uśmiechnął.
Sprawa jest w Polsce postawiona na głowie. Zamiast podejść do niej pozytywnie, wybrano „filozofię" negatywną.
Kard. Javier Lozano Barragan wyraził uznanie z powodu odkrycia przez zespół uczonych amerykańskich nowej metody pozyskiwania komórek macierzystych - z wód płodowych.