Nie każdy może wyjechać daleko na misje, ale każdy może pomagać tam, gdzie mieszka, także najmłodsi.
Całoroczną aktywność grupy misyjnej najlepiej widać w czasie trwającego Tygodnia Misyjnego. Pracują jednak, by wspierać dzieło misji przez cały rok.
Rozmawiał z ludźmi, którzy jako dzieci zostali porwani i wcieleni do bandyckiej Armii Oporu Pana. Opowiadając, płakali. Zrobił nawet wywiad z przywódcą rebelii w Ugandzie, który twierdzi, że jest… Bogiem Ojcem.
Tyle na misje ofiarowali tarnowscy diecezjanie dzięki Kolędnikom Misyjnym.
Kiedy nadchodzi dyewor, a polo jest usłane lakalatwe, awobi i nayko z Pabo idą nino. A gdy wstaje dyeceng, widzą, jak powstaje dla nich szkoła – dzięki wielu dano maleng z Polski.
– Jesteśmy teraz w bardzo trudnym czasie – powiedział bp Hiacinth Oroko Egbebo.
Tydzień Miłosierdzia przypomniał, by - nie tylko w trudnym czasie pandemii - pamiętać o najbardziej potrzebujących pomocy.
Ponad milion złotych zebrali kolędnicy misyjni, którzy między Świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem odwiedzili domy mieszkańców diecezji tarnowskiej. To rekordowa suma i najwyższa w skali kraju.
Zalane i uszkodzone przez osuwiska domy, utrudnienia na drogach, uszkodzone szlaki kolejowe - to problemy, z jakimi borykają się wciąż mieszkańcy dotkniętego przez powódź województwa śląskiego po kolejnych intensywnych opadach. Sytuacja jednak stabilizuje się.
– Naśladujemy Chrystusa z Nazaretu – opowiada br. Damian podczas pracy na roli. – Tak? A kim jest ten Chrystus? – pyta zaciekawiony czarnoskóry mieszkaniec wioski.