– Ginęli tylko przez to, że byli Polakami i katolikami. Dzisiaj dochodzi do relatywizowania historii. Dlatego musimy przypominać o tym, co tak naprawdę się wydarzyło – mówi Marek Ostapko, organizator spotkania w Nowej Dębie.
W sobotę (11.07) w Kędzierzynie-Koźlu odbyły się wojewódzkie obchody 77. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Upamiętniające obchody dopełniają dziś Dni Kultury Kresowej.
Obchody upamiętniające ofiary ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej odbyły się 4 października w łężyckim kościele pw. Matki Bożej Rokitniańskiej i na tamtejszym skwerze Kresowym.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała w czwartek o rozpracowaniu grupy przestępczej, która na zlecenie rosyjskich służb specjalnych dewastowała polskie i żydowskie miejsca pamięci na Ukrainie. Nie wiadomo czy sprawców zatrzymano.
Modlimy się o zgodę zbudowaną na prawdzie - powtarzali uczestnicy rocznicowych obchodów.
Kościół rzymskokatolicki na Kresach poniósł ogromne ofiary z rąk okupantów sowieckiego i niemieckiego oraz w wyniku zbrodniczej akcji ukraińskich nacjonalistów.
"Ja nie chcę zawieruchy, ja chcę bić się o pamięć" - deklamował swój wiersz Patryk Płokita ze Związku Strzeleckiego oddział w Radomiu.
Trwający weekend mija nie tylko pod hasłem "Solidarność". Swoją uwagę kierujemy również na ukraiński Wołyń i to, co stało się tam równo 72 lata temu. Dlaczego? Bo ta ziemia woła każdego Polaka o wspomnienie. Ona pragnie odżyć.
Bp Marian Buczek, emerytowany biskup charkowsko-zaporoski na obchodach Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, które odbyły się w Kędzierzynie-Koźlu.
To będzie trudna i bolesna, ale bardzo potrzebna lekcja historii. Stowarzyszenie Historyczne im. 11 GO NSZ w Płocku organizuje wystawę poświęconą mordowaniu Polaków na Kresach przez nacjonalistów ukraińskich w 1943 roku.