W czasie kolędy, czyli wizyt duszpasterskich, do domów parafian trafia broszura, która pomoże przygotować się do spowiedzi.
Wizyta duszpasterska, czyli popularna kolęda, co roku wzbudza szereg dyskusji. Czy nie skupiamy się na rzeczach nieistotnych?
Po dwóch latach bez tradycyjnej wizyty duszpasterskiej, kolęda powróciła. U niektórych ksiądz już był, inni jeszcze na niego czekają.
Wizyta duszpasterska we Wrocławiu odbywa się nie tylko w domach i mieszkaniach, ale również w izbach żołnierskich u podchorążych Akademii Wojsk Lądowych.
W diecezji gliwickiej odwiedziny duszpasterskie w domach parafian zostały z powodu pandemii odwołane, ale duszpasterze niektórych parafii znaleźli bezpieczny sposób, by spotkać się z wiernymi.
Nikt księdza nie zaczepiał? Bo podobno – dopowiadają – gdzieś w okolicy, widząc księdza chodzącego po kolędzie, wezwano policję. Hm…
Przeczytałem wywiad z ks. Teodorem Suchoniem (GN 3/2005), który mówi, że w czasie pięciominutowych kolęd dokonuje cudów duszpasterskich. Zaiste, musi to być prawdziwy kolędowy charyzmatyk.
Wrocławska kuria wydała specjalny komunikat dotyczący tegorocznej wizyty duszpasterskiej. Pozostawia on pewną swobodę parafiom, sugerując parę propozycji.
W czwartek 2 stycznia biskupi odwiedzili pracowników kurii z tradycyjną kolędą.
Miło wspominam księży przychodzących po kolędzie, choć oczekiwanie na wizytę bywało niekiedy stresujące.