Jarek Sadowski mówi, że nigdy nie był jakoś szczególnie pobożny. Pamięta, że z babcią i dziadkiem chodził do kościoła. Wierzył, że Pan Bóg jest, ale nie spotkał Go w życiu osobiście.
Szukając sensu i celu istnienia Kościoła, pewnie należałoby się skoncentrować na jednym – zbawieniu dusz.
Od człowieka zależy to, jak w przyszłości wyglądać będzie jego spotkanie z miłością Boga – czy spotka się z nią w postaci łagodności, czy też surowości.
Być może Manoppello – mała, nieznana dotąd nikomu, górska wioska we włoskiej Abruzji – stanie się wkrótce jednym z pielgrzymkowych centrów chrześcijańskiego świata. Może to sprawić wizyta Benedykta XVI i jego modlitwa przed przechowywanym tu niezwykłym wizerunkiem Jezusa.
„Gdy pewnego dnia człowiek dotrze aż do gwiazdy, którą dziś uważamy za najbardziej odległą, a potem odkryje dalsze miliardy światów, będzie miał zapewne mniej mizerne i mniej politowania godne wyobraźnie o Bogu”. (Dom Helder Camara)
Nie da się namalować Trójcy Świętej. Ale można namalować Jej ikonę. Kto wpatruje się z wiarą w dzieło Rublowa, ten zasiada do stołu z Bogiem: Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
Lim nie wierzył w nic. Mało tego, palił krzyże, rozbijał figury zarówno katolickie, jak i chińskie. – To wszystko bzdury – mówił. – Gdzie macie jakiś dowód na istnienie Boga?
- Musimy obalić stereotypy, że nasza wiara jest nudna i nie warto się nią zajmować. Bycie członkiem KSM umożliwia spotkanie żywego Boga. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie - mówią członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Płockiej, które istnieje od 20 lat.
Katecheci na zakończenie roku szkolnego pielgrzymowali do sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach.