Pewne jest jedno: pomaganie jest bardziej skomplikowane niż rzucenie żebrakowi drobnej monety. Nie o to chodzi.
Dominikos Theotokopulos, zwany El Greco „Św. Marcin i żebrak”, olej na płótnie, 1597–1599, National Gallery of Art, Waszyngton
Mistycy mówili o Nim: „żebrak”. Nie zmusza. Zawsze pyta: „Chcesz?”. Jego Duch jest duchem propozycji, nie gwałtu.
Jest m.in. patronem Francji, zaś w ikonografii przedstawia się go w stroju biskupa lub jako żołnierza oddającego płaszcz żebrakowi.
Wiara otwiera oczy na inny wymiar. Przypomina nam o tym scena uzdrowienia niewidomego żebraka z dzisiejszej Ewangelii.
Wygłodzonym żakom fundował obiady, a zarobione w Akademii Krakowskiej pieniądze rozdawał ubogim. Opowiadano, że czasem wracał do domu… bez butów.
Przyjechał konno, podzielił się płaszczem z żebrakiem, a potem poprowadził pochód z lampionami na spotkanie przy ognisku i na rogaliki.
O Wincentych Pstrowskich Kościoła i Bogu – wielkim żebraku, który pojawia się i znika, z o. Michałem Zioło, trapistą.
Według syryjskiego tekstu z V wieku Aleksy pochodził z zamożnej rodziny rzymskich patrycjuszów.
O Wincentych Pstrowskich Kościoła i Bogu – wielkim żebraku, który pojawia się i znika, z o. Michałem Zioło, trapistą, rozmawia Marcin Jakimowicz