Zamiar sprzedaży przez siostry norbertanki działki wraz z budynkami mieszkalnymi, zamieszkiwanymi przez 90 osób, wywołał w mediach prawdziwą burzę.
Zamiar sprzedaży przez norbertanki nieruchomości wraz z domami, w których mieszka ok. 90 osób, wywołał na forach internetowych falę bardzo złośliwych komentarzy na temat sióstr.
Każdy medal ma dwie strony. Opisywanie tylko jednej jego strony, nawet z dbałością o wszystkie szczegóły, jest zawsze tylko połową prawdy. Warto spojrzeć na rzeczywistość od drugiej strony – właściciela nieruchomości przy ul. Marglowej.
Krakowscy muzycy często wracają w swoich wykonaniach do tematów maryjnych. Dużą popularnością cieszy się m.in. wydana przez Fundację Pomocy Artystom Polskim „Czardasz” płyta sopranistki Ewy Warty-Śmietany „Ave Maria”.
Siostry na pewno z dumą spoglądały z nieba na swoich mieszkańców. I razem z nimi z zaciekawieniem ogladały spektakl „Mniszki Żukowskie”, przygotowany specjalnie na tę uroczystość.
– Nad grą o Holocauście pracuję już pięć lat. Znajomi mówią: „Po co ci to?!”. Namawiają, żebym zrobił edukacyjną o niewolnictwie, żebym miał ze trzydziestu Murzynków, żeby było targowisko… Ale to będzie dzieło mojego życia – mówi Zbigniew Derkacz, grafik i scenarzysta, pracujący m.in. dla firmy z grami planszowymi Jawa.
Te pytania stawia sobie ciągle Jan Budziaszek. Jest perkusistą w zespole „Skaldowie” od prawie czterdziestu lat.
By modlić się w zakonie kontemplacyjnym, trzeba spełnić jeden warunek: zakochać się po uszy w Jezusie. Tylko tak można wytrwać przy Nim do końca życia na dobre i na złe. Wszystkie opisane zgromadzenia łączy jedno: umiłowanie adoracji Najświętszego Sakramentu. Często siostry nie opuszczają trwania przy Panu Jezusie nawet podczas ciemnej nocy
Piszą listy, telefonują albo przychodzą osobiście i proszą. Wiedzą, że norbertanki będą się modlić. O czyjeś nawrócenie, o pracę, o przywrócenie komuś dobrego imienia, o narodzenie dziecka, o szczęśliwą operację.
Życie, działalność św. Jacka oraz miejsca z Nim związane