Już po raz trzeci bielszczanie przeszli ulicami miasta w hołdzie dla Żołnierzy Wyklętych. Wspominali bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego, dowódcę beskidzkich partyzantów NSZ Henryka Flamego i wielu innych.
Ich winą było marzenie o Polsce. O Polsce bez kolejnego okupanta. Za to marzenie ginęli, mordowani bez wyroków sądu. Większość do dziś nie ma grobów opatrzonych własnym nazwiskiem.
– Długo czekaliśmy na ten dzień. Przez tyle lat nawet nie śmieliśmy o tym marzyć. Wreszcie można powiedzieć, co się wtedy stało – ze łzami w oczach mówił na cmentarzu Eugeniusz Biesok, młodszy brat poległego w 1946 r. na Błatniej żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych.
– Wierzę, że wcześniej czy później uda się odnaleźć szczątki ludzi z oddziału „Bartka” – zapewniał dr hab. Krzysztof Szwagrzyk podczas Spotkania Muzealnego w Łambinowicach.
W Żywcu przypomniano tragiczne ofiary powojennej zbrodni. Uroczystości upamiętniły pomordowanych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych ze zgrupowania kpt. Henryka Flamego "Bartka".
Postać ks. Rudolfa Marszałka, zamordowanego 65 lat temu przez UB kapłana i kapelana partyzantów, pierwszego rektora świątyni, przypomniano podczas uroczystości w Bystrej Krakowskiej.
Bystra Krakowska. To tutaj duszpasterzował ks. Rudolf Marszałek ps. Opoka, chrystusowiec, oficer i kapelan wojskowy. Funkcjonariusze UB zamordowali go w 1948 r.
– Jesteśmy tu, by uczcić pamięć dowódcy i wszystkich żołnierzy wyklętych walczących o wolną Polskę – mówili uczestnicy uroczystości 65. rocznicy śmierci kpt. Henryka Flamego ps. „Bartek”.
Powstał dokument z ostatnich dni legendarnego oddziału partyzantów „Bartka”, którzy w 1946 r. zostali zamordowani w okolicach Barutu czy Starego Grodkowa.
Jednym z największych oddziałów podziemia antykomunistycznego w Polsce po zakończeniu II wojny światowej było Zgrupowanie NSZ Henryka Flamego „Bartka”.