Prof. Nicieja: Życzmy sobie, by Europa nie pobłądziła.
Ormiańskie święta na Dolnym Śląsku. Do karpia jedzą grypczyszlik, na Nowy Rok – daławuz. Ich pieśni głoszą, że „Manug dzynaw i Pethehem, usdi cyndza Jerusahem” – Dziecię się narodziło w Betlejem, więc cieszy się Jeruzalem.
Słynną świątynię lwowską, wypełnioną malowidłami Rosena, zaprezentowano w Krakowie. Udział w jej przebudowie mieli również artyści krakowscy.
Łatwo nawet z krzyża uczynić miecz dzielący ludzi. Tego nie potrzebuje ani Bóg, ani Polska.
O domu pełnym obcych wujków i cioć, niepewności repatriantów i oswajaniu pruskiej przeszłości mówi Mariola Szaciło--Mackiewicz, polonistka.
Gromadzą się przy chaczkarze, walczą co roku pod Grunwaldem i… skubią razem pietruszkę, szykując churut do gandżaburu. Do krainy u stóp Ślęży przywieźli tradycje spod góry Ararat, kresowe przysmaki i modlitwę w języku grabar.
Ormianie. Gromadzą się przy chaczkarze, walczą co roku pod Grunwaldem i… skubią razem pietruszkę, szykując churut do gandżaburu. Do krainy u stóp Ślęży przywieźli tradycje spod góry Ararat, kresowe przysmaki i modlitwę w języku grabar.
„Przechodzimy drogę krzyżową, to bardzo trudne, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak wierzymy, że Bóg o nas nie zapomni”. Wielkie wrażenie robi świadectwo ludzi, którzy stracili wszystko, a jednak nie wyparli się wiary.